Komuś, kto nigdy nie doświadczył jej ataku, migrena może się wydawać zwykłą przypadłością. Wyolbrzymianą, nadmuchaną. Bo przecież to zwykły ból głowy, prawda? Każdego czasem dopadnie, szczególnie jak za oknem deszcz, a w człowieku stres. Prawda jest inna. Funkcjonowanie z migreną może zamienić codzienność w udrękę, sprowadzającą się do oczekiwania na kolejny nawrót paraliżującego bólu. Na szczęście, można go wreszcie skutecznie uśmierzyć.
– Migrena była moją towarzyszką życia od późnej podstawówki – mówi 35-letni dziś Michał, przedstawiciel handlowy z branży farmaceutycznej – Początkowo byłem kompletnie zdezorientowany, nie potrafiłem się zabrać do nauki. Zresztą przez migrenę zawaliłem sporo dni szkolnych w liceum. Najzwyczajniej w świecie nie mogłem się zwlec z łóżka, bo ból głowy był obezwładniający, do tego dochodziły okropne nudności.
Podobną historią choroby dzieli się Magda, rówieśniczka i żona Michała, która zajmuje się dekoracją wnętrz
– U mnie zaczęło się na studiach, krótko po maturze. Migrena rzuciła mi się „na oczy”. Przed napadem przestaję wyraźnie widzieć, a później nie mogę znieść światła. – Michał ma inny problem, związany z dźwiękami. – Podczas migreny wwiercają się w sam środek czaszki. Tak sobie myślę, że tworzymy z Magdą niezłą parę, bo możemy się nawzajem wspierać. Przede wszystkim oboje wiemy, o co chodzi. Migrena to niestety coś, co wpływa na całe twoje życie i łatwiej dzielić je z kimś, kto to najzwyczajniej rozumie.
Napad migreny może trwać nawet trzy doby, a najpowszechniejszymi elementami towarzyszącymi pulsującemu bólowi głowy są nudności czy zaburzenia widzenia. Jak wskazują badania, z bólami migrenowymi mierzy się więcej kobiet niż mężczyzn, a objawy są szczególnie nasilone w okresie dojrzewania i krótko po nim.
– To prawda – potwierdza Michał. – Jak byłem młodszy, napady zdarzały się częściej. Ale niestety nie mogę powiedzieć, że jestem zdrowy. Wciąż zdarzają się dni, kiedy nie mogę myśleć o niczym innym. Albo inaczej, zdarzały się.
Pożegnanie z migreną Michała i Magdy
Dlaczego Michał używa czasu przeszłego? Z wyjaśnieniami spieszy Magda.
– U mnie migrena to kwestia genetyczna. Cierpiały na nią moja mama i babcia. Przez lata walczyłam z nią aspiryną czy paracetamolem, a nawet antydepresantami. Michał był zawsze sceptyczny. Pracuje w branży farmaceutycznej i odkąd go znam szukał bardziej naturalnych sposobów, przede wszystkim różnych ziół. Przed rokiem odkrył coś, co zmieniło nasze życie.
Michał pamięta dzień, w którym przeczytał o CBD.
– Wychowałem się nie tak dawno temu, więc nie będę udawał, że nie miałem styczności z marihuaną. Ale nigdy nie traktowałem jej jako leku. – Magda potwierdza słowa męża. – Nigdy nie byłam fanką marihuany, nie mogłam się po niej skoncentrować na pracy. Ale kiedy spróbowaliśmy z Michałem olejku CBD, byłam w szoku. Żadnych skutków ubocznych, nazwijmy je „narkotycznymi”, za to wpływ na migrenę gigantyczny.
Michał nie ukrywa, że przed poznaniem działania kannabibiolu, którego nie należy mylić z psychoaktywnym THC, nie robił sobie wielkich nadziei.
– Handluję lekami, więc wiem, że często są one tylko i wyłącznie produktem biznesowym. Ale odkąd zacząłem używać olejku CBD, objawy migreny są niemal niezauważalne. Nudności nie czułem od miesięcy, a notoryczne łupanie w głowie zmieniło się w lekkie ćmienie, które zupełnie nie przeszkadza w funkcjonowaniu. Co więcej, możemy razem z Magdą wreszcie posłuchać muzyki. I sprawia mi to przyjemność!
Dla Magdy działanie CBD jest jeszcze intensywniejsze.
– Przez ostatnie piętnaście lat nie pamiętam tygodnia, w którym co najmniej jeden czy dwa dni nie były wycięte z życiorysu. Kilka kropli olejku dziennie sprawiło, że od niedawna każdy tydzień ma dla mnie siedem dni. Razem z Michałem możemy wreszcie normalnie żyć i nie myśleć o migrenie.
Michał uśmiecha się
– Dzięki CBD musieliśmy pożegnać się z naszą wieloletnią towarzyszką. Ale nie, w ogóle za nią nie tęsknimy.
Czytaj ponadto Bóle kręgosłupa, głowy, pleców – jak CBD jest w stanie pomóc?